Wlasnie taki tyci tyci byl moj ostatni udzierg ;)
Od ostatniego wpisu dzialo sie tyle ze na dzierganie
nie starczalo czasu .
Powodow bylo kilka pierwszy z nich znacznie
zmienil moje zycie jednym slowem z kury domowej
zmienilam sie w pracujaca mame i tu wlasnie
byla gonitwa bo sztuka polaczenia zycia rodzinnego
z praca nie byla latwym zadaniem.
Ale teraz smialo moge powiedziec ze wszystko
biegnie jak najprosciej ;)
Jednak co bym nie nabrala smaku na to ze zycie
biegnie prosto to najmlodsze moje dziecie
dorobilo sie wylania wyrostka i co za tym idzie
interwencji chirurgicznej .
Co skonczylo sie pomyslnie ,ufff ...
Takim oto wlasnie sposobem robotkowanie poszla na drugi plan
wiec co by nie nudzic dalej pokazuje udzierg z kaczuszkami ;)
wloczka jakas dziecinna biala z odrobina zielonkawego ,1.5 motka druciki 2.5 mm
wzor ten sam co Kruszyna oraz buciki resztka bialej jakowej wloczki nazwy nie pamietam
Slonko dopisywalo wiec fotki bardzo jaksrawe ;)
Dziekuje za wszytkie wpisy ,zycze milego popoludnia
pozdrawiam magnolia;)
Piękny komplecik :-) Śliczny kolor.
OdpowiedzUsuńPo takich przeżyciach życzę Tobie i Twojej rodzinie dużo zdrowia :-) A Tobie samych sukcesów w pracy.
Pozdrawiam serdecznie.
Śliczne to "tyci, tyci":) Uroczy sweterek i kapciuszki. Dużo zdrówka dla córci a dla Ciebie, jako kobiety pracującej, wielu sukcesów. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOjej, to dopiero mieliście historię! Zdrówka życzę :) Sweterek jest prześliczny - ostatnio mnie też spodobało się dzierganie takich malutkich ubranek. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńO tak, wszyscy Domownicy byli przyzwyczajeni, że Mama w domu... Tak więc trzeba było zmienić przyzwyczajenia. Zdrowotne sprzwy zawsze wtrącają sie w najmniej oczekiwanym momencie, ale dobrze, że wszystko jest w porządku. A komplecik jest bombowy. Widać trzeba od czasu do czasu przypomniec sobie, jak się je robi.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne slę do Ciebie.
Piękny komplecik.:) Życzę zdrówka i od tej pory wyłącznie spokojnych dni.:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny komplecik dla maleństwa, słodki jak maluszek.Świetnie, że pogodziłaś pracę z ze swoim hobby, mnie sie nie udaje, zbyt późno wracam do domu, praca w szkole społecznej rozkłada sie nieco inaczej niż w publicznej. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń