Wlasnie ,wlasnie przez te mgliste poranki rozpoczelam
dzianie ocieplaczy.
Na pierwszy ogien poszly szaliki jak co roku tzw boa.
Tym razem wloczka nie jest taka dzianinowa tasiemka
tylko podobna jest do sieci rybackiej.
I duzo szybciej i latwiej sie z niej dzierga .Nazwy nie pamietam
a banderolki wywalilam ale na kazdy z szalikow
poszlo po jednym motku.
W turkusowym przeplata sie tez srebrna nitka ale fotki
nie oddaja tego powodem jest brak slonka za oknem.
A to juz wlascicielki obu tworow ;
Obie pomaszerowalu dzis w nie owiniete do szkoly ;)
Dziekuje ze zagladacie i zycze milego ogladania a ja uciekam
w poszukiwanie weny bo mnie na moment opuscila
Wszak wloczke mam i druciki tez ale to co sie dzierga
to mi nie podoba sie wiec pewnie bedzie destrukcja .
wtorek, 23 października 2012
sobota, 20 października 2012
Do trzech razy sztuka ...
Tadam ,po trzech razach podejscia do wykonania czego kolwiek z tej
wlasnie wloczki udalo sie dotrwac w projekcie do konca ;)
Corcia zadowolona niczym skowronek.
Po sesji zdjeciowej ktora trwala kilka minut ponczo zostalo
zarekwirowane przez wlascicielke.
Jednym slowem kamien spadl mi z serca hahaha ;)
no bo ile razy mozna zaczynac robotke z jednej i tej samej wloczki i to
dla tej samej osoby.
Dziecie samo wybralo wloczke i projekt ;
przy pierwszym podejsciu mial to byc sweter rozpinany dzielo
dziergalam zawziecie bylo juz prawie na ukonczeniu bez jednego rekawa gdy
zmieniono zdanie na, ze juz mi sie nie podoba :(
Podejscie drugie tez padlo na sweter ale nie rozpinany i z golfem.
Byl golf ,kadlub i polowa rekawa i ponowne fiasko ze nie juz nie to :(
Przeszla zima ,lato i wrocila jesien i zrodzil sie nowy pomysl
na ja chce ;) czyli podejscie trzecie dziergalam zawziecie
jak opentana ,czytaj druty rozgrzane do bialosci i skonczylam
zachcianke a wlascicielka nie zdazyla zmienic zdania i
tu powinnam krzyknac HURRRA !
A
tak prezentuje sie nr. 3
Wloczka to OPERA-Cheval Blanc 50g/130m
druciki chyba 4.5 ,poszlo 9 motkow zostal jedne i pewnie dorobie co nieco do poncza by
pozbyc sie calkowicie tej pechowej wloczki ;)
Dzianie z niej jest bardzo przyjemne ,wloczka to mieszanka welny z akrylem ,po blokowaniu
robi sie bardzo miekka i tak lekko lejaca , bardzo polecam .
Dziekuje za pozostawione komentarze i zycze milego ogladania pechowego cudaka ;)
wlasnie wloczki udalo sie dotrwac w projekcie do konca ;)
Corcia zadowolona niczym skowronek.
Po sesji zdjeciowej ktora trwala kilka minut ponczo zostalo
zarekwirowane przez wlascicielke.
Jednym slowem kamien spadl mi z serca hahaha ;)
no bo ile razy mozna zaczynac robotke z jednej i tej samej wloczki i to
dla tej samej osoby.
Dziecie samo wybralo wloczke i projekt ;
przy pierwszym podejsciu mial to byc sweter rozpinany dzielo
dziergalam zawziecie bylo juz prawie na ukonczeniu bez jednego rekawa gdy
zmieniono zdanie na, ze juz mi sie nie podoba :(
Podejscie drugie tez padlo na sweter ale nie rozpinany i z golfem.
Byl golf ,kadlub i polowa rekawa i ponowne fiasko ze nie juz nie to :(
Przeszla zima ,lato i wrocila jesien i zrodzil sie nowy pomysl
na ja chce ;) czyli podejscie trzecie dziergalam zawziecie
jak opentana ,czytaj druty rozgrzane do bialosci i skonczylam
zachcianke a wlascicielka nie zdazyla zmienic zdania i
tu powinnam krzyknac HURRRA !
A
tak prezentuje sie nr. 3
druciki chyba 4.5 ,poszlo 9 motkow zostal jedne i pewnie dorobie co nieco do poncza by
pozbyc sie calkowicie tej pechowej wloczki ;)
Dzianie z niej jest bardzo przyjemne ,wloczka to mieszanka welny z akrylem ,po blokowaniu
robi sie bardzo miekka i tak lekko lejaca , bardzo polecam .
Dziekuje za pozostawione komentarze i zycze milego ogladania pechowego cudaka ;)
sobota, 13 października 2012
Spacer i 1/2 ...
Dzis rano udalaismy sie na spacer po lesie.
Oczywiscie w znanym o tej porze roku celu
czyli na grzybobranie.
Bez wiekszego przekonania weszlismy do lasu
i ku naszemu zdziwieniu zaczelo sie zbieranie.
Tak na poczatek byl jeden maly prawdziwek i kilka
zajaczkow lub podgrzybkow jak kto woli
ale po 20 minutach oczom naszym ukazywaly sie co rusz nowe
okazy prawdziwkow.
Po okolo godzinnym krazeniu w kolko nasz kosz
okazal sie zbyt malym pojemnikiem na te wszystkie
piekne okazy.
Same zobaczcie jaka czekala nas robotka po powrocie
by je dobrze oczyscic i przygotowac do suszenia ;)
Na fotkach uwiecznilam tylko prawdziwki ,
A teraz jeszcze pozostala czesc tytulu czyli 1/2 bo jednak na polu robotkowym tez sie dzieje
ale nie zdradze jeszcze co to, by nie zapeszyc bo corka jak do tej pory
usmiechnieta i nie zmienia zdania ;)
a to juz ta polowa
Dziekuje Wszystkim za mile slowa i ze jestescie i uciekam do moich
dzisiejszych robotek ;)
Oczywiscie w znanym o tej porze roku celu
czyli na grzybobranie.
Bez wiekszego przekonania weszlismy do lasu
i ku naszemu zdziwieniu zaczelo sie zbieranie.
Tak na poczatek byl jeden maly prawdziwek i kilka
zajaczkow lub podgrzybkow jak kto woli
ale po 20 minutach oczom naszym ukazywaly sie co rusz nowe
okazy prawdziwkow.
Po okolo godzinnym krazeniu w kolko nasz kosz
okazal sie zbyt malym pojemnikiem na te wszystkie
piekne okazy.
Same zobaczcie jaka czekala nas robotka po powrocie
by je dobrze oczyscic i przygotowac do suszenia ;)
A teraz jeszcze pozostala czesc tytulu czyli 1/2 bo jednak na polu robotkowym tez sie dzieje
ale nie zdradze jeszcze co to, by nie zapeszyc bo corka jak do tej pory
usmiechnieta i nie zmienia zdania ;)
a to juz ta polowa
Dziekuje Wszystkim za mile slowa i ze jestescie i uciekam do moich
dzisiejszych robotek ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)